....................................
..........
Naśladować Chrystusa a miłości
Pismo Święte mówi, że „Bóg jest miłością” i wszystko, co Bóg uczynił uczynił z miłości. Miłość jest w Bogu ostatecznym celem wszystkich Jego czynności wewnętrznych i zewnętrznych. Ewangelista pisze, że ”Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.”(J 13.1) Kiedy Chrystus umył nogi swoim uczniom wykonując czynności sługi, byli zaszokowani, jak Piotr: "Nie, nigdy (Panie), mi nie będziesz nóg umywał!"(J. 13.6) Ale ustanowienie Eucharystii, kiedy Chrystus daje się ludziom na pokarm jest chyba jeszcze bardziej szokujące? Bóg stał się człowiekiem, aby człowieka z powrotem do siebie doprowadzić i używa wszelkich możliwych i (dla nas) niemożliwych sposobów, aby tego dokonać. Tylko, czy jesteśmy tego świadomi? Czy widzimy i doceniamy starania samego Boga, który z miłości do człowieka poniża się aż tak bardzo, że mu nogi umywa? Czy potrafimy coś z tej lekcji pokory i miłości zrozumieć i przyjąć? Jak zrozumieć Boga, Który nie działa mocą i potęgą swojej władzy, ale mocą i potęgą swojej Miłości i Dobroci? Dlaczego Jezus dał się człowiekowi na pokarm, stał się jego sługą, zawisł na Krzyżu jak złoczyńca? Co my z tego potrafimy naśladować w naszym życiu? Pewnego dnia Pan Jezus powiedział do swoich uczniów w Ew. Mateusza 5(43-45) bardzo ciekawe słowa: „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie, ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.” Do takiej właśnie miłości bezwarunkowej „agape”, powołuje nas Jezus. Miłować przyjaciół znaczy kochać miłością uwarunkowaną, tzn. ty mnie kochasz - to ja ciebie kocham, ty mi czynisz dobrze - to ja Tobie czynię dobrze. Natomiast kochać nieprzyjaciół swoich znaczy kochać miłością bezwarunkową, tak jak kochał Jezus. Jezus ciągle modlił się za swoich prześladowców, na Krzyżu mówił „Ojcze, przebacz im, bo nie widzą, co czynią” Takim przykładem miłości bezwarunkowej w książce „Nędznicy” V. Hugo jest duchowny. Daje on głównemu bohaterowi, zbiegłemu galernikowi schronienie, karmi go, przyodziewa i przyjmuje na nocleg. Nad ranem galernik ten okrada swego wybawcę, zabiera srebrne naczynia i ucieka. Ale złapała go straż a on skłamał, powiedział, że otrzymał te naczynia w prezencie. Straż przyprowadziła go więc do duchownego i zapytała, czy to prawda. A Ksiądz potwierdził kłamstwo, zwrócił się do złodzieja jak do przyjaciela, powiedział, że jeszcze coś zapomniał i przyniósł mu srebrne świeczniki. To zmieniło życie galernika. Doświadczył miłości bezwarunkowej. Od tej pory stał się innym człowiekiem, już się nie mścił, ale odpowiadał miłością, podobnie jak duchowny na wszystko, co go w życiu spotkało. Podobnie i my powinniśmy postępować, wszędzie gdziekolwiek jesteśmy. Bo miłość cierpliwa jest i łaskawa, nie zna zazdrości, zawiści i goryczy; nic sobie nie przywłaszcza, ale obdarowuje dobrem, zło nie ma do niej dostępu. Miłość nierozłącznie związana jest z najwyższym Dobrem. Wielką wartość w oczach Boga ma człowiek, „Albowiem tak Bóg umiłował (agape) świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał”. Bóg z miłości do człowieka, aby go zbawić, wydał Jezusa na śmierć tzn., że dla Boga człowiek jest wart Jezusa. To była cena, jaką Bóg zapłacił, aby człowiek mógł żyć. Miłość Boża jest tą bezcenną monetą, którą należy szukać a następnie rozważać powody i przyczyny, dla których powinniśmy Boga miłować. Święta Maria z Agredy pisze, że „Powodem miłości do Boga, i wszystkiego innego, jest sam Bóg. Miłować Go należy dla Niego samego, albowiem jest dobrem świętym, najwyższym i nieskończenie doskonałym. Jeżeli człowiek kocha Boga z powyższych powodów, to zarazem kocha siebie i swego bliźniego; albowiem zarówno on sam, jak i jego bliźni, nie należą do siebie, a raczej do Pana Boga, którego dobroci zawdzięczają swe istnienie, swe życie i wszystko, co posiadają. Jeżeli ktoś kocha prawdziwie Boga dla samego Boga, to zarazem kocha też wszystko, co należy do Boga i bierze udział w Jego dobroci. Duszę, która w ten sposób kocha Boga, Bóg kocha także; sprawia to miłość Boża, na mocy której Bóg pozostaje w tym, który Go kocha, i na mocy której Ojciec, Syn i Duch Święty zstępują do takiego człowieka i zamieszkują w nim, jakoby w świątyni. To zaś jest największym dobrodziejstwem w życiu doczesnym”. Maryja, nazywana jest „Matką pięknej miłości” tj. Jezusa naszego Pana i Zbawcy, bo Jezus jest najpiękniejszym spomiędzy wszystkich synów ludzkich, zarówno z powodu swego Bóstwa jak i Człowieczeństwa, w którym nie znalazł się żaden grzech ani fałsz. Maryja w duszy swej zrodziła najdoskonalszą i najpiękniejszą miłość bez skazy, na jaką żadne inne stworzenie się nie zdobyło. Ta miłość ukształtowała Ją jako „jedyną”, „przyobleczoną w słońce”. Dlatego Maryja jaśnieje w swej miłości i jest dla nas wzorem. Zbliżmy się, więc do Tej Mistrzyni, aby nas nauczyła jak winniśmy naśladować Jezusa i doskonalić naszą miłość. Wzniosła cnota miłości jest panią, królową, matką, duszą, życiem i pięknością wszystkich innych cnót. Miłość panuje nad wszystkimi cnotami, podsyca je, doskonali i zwraca ku ich prawdziwemu i ostatecznemu celowi, którym jest Bóg.
|