....................................
..........


.......



Jakiego Chrystusa naśladujemy?
 

 

              Bóg mówi o sobie „Jestem Bogiem zazdrosnym” a w ewangelii czytamy „bądź zimny albo gorący biada obojętnym”. W Biblii można znaleźć przykłady dobra i zła, natomiast nie można tam znaleźć kompromisów i szarości. Wszystko jest białe albo czarne. Maksyma „Panu Bogu świeczka a diabłu ogarek” jest nie do przyjęcia przez Boga. Bóg chce całego człowieka, ponieważ cały się dał. Chce, aby wszystkie zmysły człowieka, czyny i uczucia skierowane były ku Niemu. Przykazanie, które Bóg dał człowiekowi mówi „Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich a bliźniego swego jak siebie samego”. Bóg chce całego serca, całej duszy, całego umysłu a nie kawałek, część. Oddanie Jezusowi tylko części serca oznacza dopasowanie Jego i Jego nauki do własnego sposobu na życie i jest niezgodne z tym, czego chce Bóg. Jezus już nie jest ten sam, prawdziwy, ale jest przerobiony na własny użytek i wygodę. Taki Jezus pełni czasami rolę wspaniale usłużnego i niezbyt wymagającego ”Wielkiego Brata”, który z przyjemnością pomaga w osiągnięciu różnych celów, mając w dodatku tę korzystną cechę, że unika stawiania jakichkolwiek kłopotliwych pytań, dotyczących moralnej czy duchowej jakości tych celów. Taki Chrystus rzekomo pomaga modlącemu się biznesmenowi dokonać korzystnej transakcji handlowej, zmusić konkurencję do bankructwa, wygrać korzystny przetarg na niekorzyść innych a nawet wspiera aktorkę w odtwarzaniu zmysłowej roli. W taki sposób nasz Pan staje się Chrystusem przynoszącym różnorakie korzyści, jest czymś w rodzaju lampy Aladyna, gotowym do czynienia drobnych cudów na usługi tych wszystkich, którzy przywołują Go dla spełnienia swoich poleceń. Tacy ludzie posiadają Chrystusa wygód cielesnych, niezbyt różniącego się od bóstw pogaństwa. Taki Jezus jest zaledwie karykaturą tej Świętej Osoby. Czy można uspokoić sumienie, mówiąc „takie jest życie”?

           Myślimy, że fałszywy prorok to ten, który głosi złą naukę. Tymczasem fałszywy prorok działa również od wewnątrz w naszych umysłach i sercach, które próbuje skłonić do ustępstw z powodu pewnych przeszkód i trudności. Każdy sam sobie może stworzyć fałszywą ewangelię i fałszywy obraz Chrystusa słuchając namowy, sugestii, mody, nacisków innych ludzi, podszeptów złego ducha lub zwyczajnego pójścia na łatwiznę. Stwierdzenie, „Jeśli Ci w życiu wszystko idzie zbyt łatwo, znaczy, że jesteś na równi pochyłej”, jest bardzo intrygujące. Właśnie, na jakiej drodze my jesteśmy, czy nie ułatwiliśmy sobie życia idąc na pewne kompromisy? Jakiego Chrystusa naśladujemy, tego z Biblii czy utworzonego w naszej wyobraźni? Dlatego każdego dnia trzeba nawracać się na nowo, ciągle szukać właściwej drogi i prawdziwego Chrystusa. Właściwym celem Bożym w odkupieniu jest uczynienie nas świętymi i przekształcenie nas z powrotem według obrazu Bożego. Aby to osiągnąć, Jezus odwraca nas od ziemskich ambicji i wartości. Człowiek prawdziwie idący za Jezusem nawet nie pomyśli o tym, aby prosić o odniesienie sukcesu kosztem innego człowieka, bo wie, że Chrystus nie da się wykorzystać do żadnych samolubnych celów. Jezus został ukrzyżowany, bo tak chcieli ludzie religijni nie ateiści. To ludzie religijni ukrzyżowali Jezusa, bo nie pasował do ich świata, religijności, zwyczajów i życia. Inaczej go sobie wyobrażali, jako tego, który będzie ich królem, zwyciężcą, da im wszelkie dobra i wolność. A On przyszedł ubogi, miłosierny, obcował z celnikami i wyrzutkami społecznymi. Był niewygodny, bo nie głosił takiej nauki jak chcieli.

           I dzisiaj musimy pamiętać, że Pan Bóg objawia się inaczej niż sobie wymyślimy. On jest większy od wszystkiego, co można na Jego temat pomyśleć. Dlatego trzeba mieć serce pokorne i ciche, aby usłyszeć Boga. Bo Bóg mówi w ciszy. Należy zadumać się nad stanem własnego życia duchowego i moralnego oraz postawić sobie pytanie „Czy Chrystus rzeczywiście jest początkiem i celem całej mojej aktywności w sferze duchowej, rodzinnej, zawodowej i społecznej? Ponieważ naśladowanie Jezusa oznacza rozwijanie w sobie wartości duchowych, dążenie do doskonałości, słuchanie woli Bożej, podporządkowanie się Jej, odwrócenie się od wartości światowych i własnych skłonności a także udział w Jego chwale. Jezus mówi: „Jeżeli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój Krzyż i niech mnie naśladuje”. ”(Mt 16, 24) „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14, 23), „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31).
 

Halina Dzięgło



Autor: Dawid Kamizelich