....................................
..........

......
.......



Adwent - Antidotum na bezsens i próżność
 



         Nakazy i polecenia, instrukcje i pouczenia to zwroty językowe, za którymi raczej nie przepadamy. Zwłaszcza wtedy, gdy ich treść domaga się od nas podjęcia działań związanych z wysiłkiem i trudem, a nawet wyrzeczeniem się własnego ego. Nieco inaczej jednak przyjmujemy nakazy, od których wypełnienia zależy osiągnięcia jakiegoś oczekiwanego i upragnionego przez nas dobra. W taki bowiem sposób należałoby spojrzeć na wezwanie Chrystusa do czuwania. Adwentowy nakaz czuwania jest zawiązany ze stanem oczekiwania. Zastanówmy się więc, o jakie czuwanie chodzi?

         Z pewnością nawet najmłodsi czytelnicy „Bożego Siewcy” powiedzą, że w pierwszym rzędzie jest to oczekiwanie na bliskie już Święta Bożego Narodzenia. Ministranci stwierdzą, że jest to okres, w którym zakładają fioletowy strój liturgiczny. Trzecią Niedzielą Adwentu zachwycać będą się wszyscy uwielbiający kolor RÓŻOWY. Sięgając jednak znacznie głębiej, do istoty „Adwentu”, należy stwierdzić, że chodzi tutaj o oczekiwanie na Pana w szerszym tego słowa znaczeniu. Oczekiwanie to tworzy swoistego rodzaju tryptyk. Jezus przyszedł kiedyś na świat przyjmując ludzką naturę i to Jego przyjście będziemy wspominać i przeżywać na nowo w liturgii Kościoła w Uroczystość Bożego Narodzenia. Po drugie, Pan przyjdzie na końcu czasów gimnazjaliści wiedzą już, że chodzi o „PARUZJĘ” i dlatego musimy być czujni, oczekując Jego przyjścia w chwale. Jest jednak jeszcze jedno przyjście. Pan przychodzi do nas nieustannie, wchodzi w historię naszego życia i staje się obecny poprzez różne wydarzenia, zaś „Adwent„ jest szczególnym przypomnieniem tej prawdy.

          Przychodzenie Pana dokonuje się w naszym życiu na różne sposoby. Jezusa Chrystusa można spotkać wszędzie. Podczas wędrówek brzegiem morza, na szczytach gór albo pod gwieździstym niebem często mamy poczucie otaczającej nas nieskończoności i Tajemnicy (nie jest ona z pewnością Absurdem). Wchodząc w głębie naszego serca, słyszymy Jego głos w sanktuarium naszego sumienia. Patrząc na innych, możemy również doświadczyć prawdy o Jego obecności. Wszystkie sprzeczności w człowieku, które rodzą ból, cała jego otwartość i wolność, jego oczekiwania i nadzieje, wszystkie siły tworzące jego tożsamość i człowieczeństwo, dogłębnie szukają równoważnika i pełni, realizacji i ostatecznego kresu, które tylko w Bogu mogą się urzeczywistnić. Dlatego „czuwajmy” i w sposób bardziej świadomy otwierajmy nasze serca na obecność Jezusa, który żyje i działa w swoim Kościele oraz dopełnia swojego zbawczego dzieła poprzez Jego liturgię. Niech nas nie zabraknie na Mszy świętej, nie tylko tej niedzielnej, ale również w dzień powszedni, a zwłaszcza na Roratach. Zwyczajem naszych przodków gromadźmy się wspólnie, aby wraz z Maryją i na Jej wzór otwierać nasze serca na Tajemnicę Tego, który przychodzi.



ks. Sebastian Pelc



Autor: Dawid Kamizelich