....................................
..........
Zanim wyjdzie procesja
Przychodzimy do kościoła kilka minut przed czasem. Rozlega się dźwięk dzwonków. Z zakrystii wychodzi procesja, której uczestnicy płynnie zajmują swoje miejsca. Rozpoczyna się msza święta. Każdy znajdujący się w prezbiterium musi wiedzieć jak się zachować oraz jak wykonać powierzone mu funkcje. W naszej parafii osoba należąca do Liturgicznej Służby Ołtarza ma pewien zakres umiejętności. Te umiejętności pozwalają pełnić jej posługę na każdej mszy św. z wyjątkiem wielkich uroczystości. Co jednak, gdy nadchodzi jakieś święto? W takim przypadku ilość funkcji może nawet się potroić. Tutaj nie obejdzie się bez odpowiedniej organizacji. Najpierw całą sprawę nakreśla ksiądz opiekun na jednym z cotygodniowych spotkań. Później koniecznie trzeba wyznaczyć kto do czego ma pójść. Wcześniejsze zabranie się do przygotowań eliminuje ryzyko popełnienia błędu, a ponadto pozwala doprowadzić dwie istotne sprawy do porządku - czystość wewnętrzną (wizyta u spowiednika) i zewnętrzną (biała i wyprasowana komża). Istnieje tak zwany ceremoniał posług liturgicznych. Zawiera on kluczowe informacje konieczne do przeprowadzenia liturgii. Według niego wyznacza się osoby i powierza im czynności do wykonania. Parę najważniejszych posług przy ołtarzu warto znać. Żadna msza nie odbędzie się bez ministrantów ołtarza. Chłopcy zanoszą na ołtarz kielich, podają ampułki oraz dokonują obmycia palców kapłana. Później, gdy udzielana jest Komunia św., trzymają patenę aby odłamki konsekrowanego chleba nie upadły na ziemię. Kolejną podstawową funkcją jest dzwonienie, a wykonuje ją ministrant zwany choralistą. Fragmenty Pisma św. odczytywane są przez lektorów. Często właśnie oni chodzą także do kadzidła. Jeden z nich niesie kadzielnicę (turyferariusz), natomiast drugi - łódkę z kadzidłem (nawikulariusz). Jeśli jest kadzidło, nie może zabraknąć ministrantów światła oraz ministranta krzyża (krucyferariusz). Zdarza się, że na wielką uroczystość przyjeżdża biskup. W takim przypadku powołuje się dwóch ministrantów: mirty i pastorału. Koniecznie na ich ramionach musi spoczywać biały, półprzezroczysty welon. Jak widać sporo jest rzeczy do zrobienia podczas mszy, a czasem wszystkich wątpliwych kwestii na próbie nie da się wyjaśnić. Od bezpośredniego czuwania nad poprawnym przebiegiem liturgii jest ceremoniarz. Jest to bardzo odpowiedzialna funkcja, wymieniana na pierwszych miejscach w podręcznikach dla LSO. Nie jest to stopień parafialny i aby go otrzymać trzeba uczęszczać na kursy do Katedry. Obowiązkiem ceremoniarza może być praktycznie wszystko. W przypadku sytuacji nietypowych, takich jak brak klucza do tabernakulum, potrzeba dodatkowej hostii czy puryfikaterza, musi on ingerować, aby zaistniałe problemy nie zakłóciły przebiegu liturgii. Ceremoniarz ubrany jest w albę i rozpoznamy go po czerwonym sznurku, na którym zawieszony jest krzyż. Jest jednak jedna rzecz, stanowiąca pomost pomiędzy nami a Bogiem i nic nie może jej zakłócić. I w tym momencie przestaje być ważne, czy jest się kandydatem, czy ceremoniarzem z czerwono-złotym ozdobnym sznurkiem na szyi. Jest to szeroko pojęta modlitwa. Służąc lub stojąc w kościele winniśmy w niej trwać. Szczególnie jest to trudne w czasie wykonywania czynności liturgicznych. Bezwzględnie każdy człowiek do mszy powinien się przygotować. Oczyścić swoje serce z grzechów, dokonać wewnętrznego wyciszenia, a nie myśleć o poniedziałkowym sprawdzianie. Eucharystię trzeba przeżyć, a nie w niej tylko uczestniczyć. A jeśli każdą mszę św. będziemy przeżywać, to po pewnym czasie zauważymy, że nie tylko w świątyni możemy, w pełnym tego słowa znaczeniu, zapanować nad sobą, ale wszędzie i w każdej sytuacji. A dzięki temu możemy popełniać znacznie mniej błędów niż kiedykolwiek, co przyczyni się do kształtowania nas samych, a to w tym ziemskim życiu powinno być naszym celem.
|