....................................
..........
Całe życie jest Adwentem
Wzbudź, prosimy Cię Panie potęgę swą i przyjdź - tymi słowami modlitwy rozpoczyna Kościół liturgiczne obchody i liturgiczne wspomnienia Adwentu, który zapoczątkowuje nowy rok liturgiczny jak i przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. Słowo Adwent wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza "przyjście". Przypomina wezwanie Św. Jakuba Apostoła: "Cierpliwi, więc bądźcie... i umacniajcie serca Wasze bo przyjście Pańskie bliskie" /Jk. 5,8/. Jeżeli Bóg jest ostatecznym celem człowieka, to całe życie jest jak gdyby adwentem, jak gdyby zbliżaniem się, przyjściem Boga ku nam i naszym zbliżaniem się do Niego, by wreszcie z chwilą śmierci spotkać się twarzą w twarz i posiąść go bez obawy utraty na wieki. Należy zaznaczyć, że to nie tyle człowiek jakby o własnych siłach idzie ku niemu, ale to On, niczym ewangeliczny Dobry Pasterz szuka i wychodzi na przeciw tego człowieka by się z Nim spotkać i pociągnąć ku sobie. Zapisana na kartach Biblii zarówno historia ludzkości jak i narodu wybranego przedstawia działania Boże zmierzające do przyciągnięcia człowieka ku sobie. Tajemnicza przyjaźń Stwórcy do pierwszego człowieka w raju, przemawianie do twardych serc głosem proroków, karanie nieposłuszeństwa i odstępstwa, Arka Przymierza; budzący trwogę znak bliskości Boga i niedostępne sanktuarium; święte świętych w jerozolimskiej świątyni i wreszcie "Słowo stało się Ciałem", to wszystko po to by wyjść na przeciw człowieka i przyprowadzić go do "niebieskiego Jeruzalem". 1. Pewne i niezawodne oparcie. Powiedział ktoś słusznie: "Kiedy człowieka opuści wszystko, pozostaje mu jeszcze Bóg, a gdy i Bóg go opuści, pozostaje mu tylko czarna, wyniszczająca rozpacz". I słusznie. Człowiek, jeżeli zachowa przytomność umysłu na poplątanych nieraz ścieżkach swojego życia broniąc się przed ogarniającą go wyniszczającą rozpaczą, zwraca się ku Bogu by w Nim szukać potrzebnego oparcia w czarnej godzinie, która się pojawia w takiej czy innej sytuacji. Taka właśnie czarna godzina pojawiła się po grzechu pierworodnym. Człowiek utracił wszystko, spokój sumienia, radość i szczęście a nade wszystko przyjaźń z Bogiem, utracił łaskę i dary nadprzyrodzone, oraz prawo do nieba. Ściągnął na siebie Boże przekleństwo, choroby, nieznane mu dotychczas cierpienia i śmierć. Utracił grunt pod nogami. Zobaczył, że jest nagi i to zarówno w sensie dosłownym jak i przenośnym. Ze wstydem i żalem przyszyło mu opuścić raj. Został wyrzucony za burtę zarówno on jak i jego potomstwo, zarówno jednostka jak i cała zbiorowość ludzka. Życie bez Boga, śmierć bez Boga i wieczność bez Boga, oto tragiczna i ponura wizja bliższej i dalszej przyszłości zarówno prarodziców jak i wszystkich ich pokoleń. Czy jednak na zawsze pozostanie żyć człowiekowi bez nadziei i rozpaczy? Czy Bóg przebaczy i daruje chociaż w części? Tak, daruje i przebaczy, bo to Ojciec i Przyjaciel człowieka. Że przebaczy i daruje, zapowiedział i przyobiecał człowiekowi na jego odchodne z raju. To przebaczenie stanie się za przyczyną Niewiasty i Jej Syna Zbawiciela, który w przyszłości zdepce głowę szatana, co swoim pokuszeniem doprowadził ludzi do niewyobrażalnej katastrofy. Tak więc u progu historii rodzaju ludzkiego przyobiecał pierwszej parze małżeńskiej zesłać na ziemię Wybawiciela człowieka i tą obietnicą wlał w jego serce nadzieję i pokrzepienie, Uchronił przed rozpaczą, ubezpieczył przed czarną godziną i czarną wiecznością. Długie tysiąclecia musiał czekać człowiek na spełnienie danego przyrzeczenia. I to był właściwy Adwent. Tysiące, a może miliony lat adwentu - tęsknego czekania i wytężania wzroku ku przyszłości, by wypatrzeć w niej chwilę gdy "Słowo stanie się Ciałem".
2. Proroctwa mesjańskie. Ludzkość, której tak długo wypadło czekać załamywała się, popadała w duchowe odrętwienie, obojętność, a nawet w nie wiarę i bałwochwalstwo. Trzeba ją było podtrzymywać na duchu. W tym podtrzymywaniu posługiwał się Bóg wybranymi przez siebie ludźmi, których nazywamy prorokami. Prorok w szerszym znaczeniu, z języka greckiego "profetes" to człowiek mówiący za drugiego i w imieniu drugiego. W ściślejszym biblijnym znaczeniu Prorok to człowiek przemawiający do ludzi w imieniu Boga. W imieniu Boga poucza o Bożych sprawach, wyjaśnia Pismo Święte, oznajmia wolę Bożą, upomina, karci, wytyka błędy, nawołuje do modlitwy i pokuty. W znaczeniu najściślejszym prorok to człowiek, który poznawał i ogłaszał ludziom sprawy ukryte, których w normalny sposób nie można było poznać. Do najbardziej ukrytych spraw należą sprawy przyszłe i przyszłe wydarzenia. Prorokować to przepowiadać rzeczy przyszłe, a proroctwo to pewna i ściśle określona przepowiednia dotycząca rzeczy przyszłych, których z przyczyn i okoliczności naturalnych wywnioskować nie można. Należy tu odróżnić przepowiednie pogańskich wróżbitów od biblijnych proroków. U pierwszych wypowiedzi były tak skonstruowane, były tak wieloznaczne, że cokolwiek by się zdarzyło nawet zupełnie coś przeciwnego i tak wydawało się być trafnie przepowiedziane. Drudzy natomiast - prawdziwi prorocy - przepowiadali z polecenia Bożego. Swą wiedzę rzeczy przyszłych czerpali z Boga, bo to On ich wtajemniczał w sprawy przyszłości i objawiał im swoje plany i zamiary. Wszystko, co wiedzieli o losach ludzkości i poszczególnych ludzi, wiedzieli od samego Boga. Do takich tajemnych spraw dalekiej przyszłości, należało przepowiadanie przyjścia obiecanego Mesjasza i Zbawiciela. Stąd proroctwa starotestamentowych mężów Bożych nazywają się proroctwami mesjanicznymi lub mesjańskimi. Dotyczą one osoby Mesjasza, czasu Jego przyjścia na świat przez podanie okoliczności, że kiedy narodzi się król Żydowski będzie pochodził z pokolenia Judy, że zjawi się na ziemi po 590 (70 tygodniach) latach licząc od czasów proroka Daniela, że miejscem narodzenia to Betlejem, a matką Dziewica, że pokłonią się Mu królowie Tarszisz i wyspy przyniosą dary, że będzie jaśniał na horyzoncie ludzkich dziejów i ludzkiej myśli jak gwiazda, która wyjdzie z Jakuba. Zarysowując proroczym słowem wizerunek obiecanego Mesjasza przedstawiają Go jako cudotwórcę, nauczyciela z Galilei przepowiadającego w przypowieściach i kapłana. Widzą też w proroczych wizjach przyszłą nienawiść wybranego ludu do swego Zbawcy, zdradę Bożej sprawy, poniżenie, wzgardę, wyniszczenie, mękę i śmierć krzyżową, grób, zmartwychwstanie, zesłanie Ducha Świętego. Głoszenie Ewangelii aż po krańce ziemi, najświętszą ofiarę, założenie Kościoła, ustanowienie kapłaństwa i ustanie starotestamentowych ofiar. Te wszystkie wydarzenia, jakie działy się na przestrzeni wieków, wszystkie proroctwa chociaż miały miejsce na terenie narodu wybranego, dotyczyły jednak wszystkich plemion, szczepów i ludów jakie zamieszkiwały ówczesny świat, rysowały coraz bardziej żywym i wyrazisty obraz Zbawiciela i dodawały mocy w tęsknym oczekiwaniu Jego przyjścia na świat. To jest w ścisłym tego słowa Adwent, czyli olbrzymi rozdział w ludzkich dziejach, cała era ludzkości od pierwszego człowieka po przyjście Pana w Betlejemskiej szopie. 3. Inne adwenty. Chociaż długi okres oczekiwania na przyjście Mesjasza ludzkość mamy już poza sobą i dziś mamy wszystko co potrzebne do osiągnięcia synostwa Bożego i prawa udziału w dziedzictwie Królestwa Niebieskiego, bo mamy Chrystusa, mamy Jego naukę, mamy najświętszą ofiarę i sakramenty święte to jednak zarówno w życiu jednostkowym, jak i w ludzkiej społeczności można zaobserwować mniejszej lub większej rangi adwenty. Jedni czekają na dojrzałość myślową i fizyczna, ktoś inny osiągnięcie pozycji życiowej, jeszcze ktoś inny na powrót do zdrowia pracy, domu. Każdy człowiek ma jakiś swój życiowy adwent. Można powiedzieć, że całe chrześcijaństwo, co więcej, cała ludzkość żyje w oczekiwaniu na powtórne przyjście Zbawiciela w Dniu Sądu Ostatecznego. Jak odnośnie pierwszego przyjścia znane było Jego miejsce i data, tak godzina wtórnego przyjścia znana jest jedynie Bogu:..." nikt nie zna ani Syn Człowieczy, ani aniołowie w niebie". Przyjście Jego jest pewne, by w ostatecznym tryumfie rozliczyć się na wieki z ludzkością i na wieki zamknąć i zapieczętować znakiem krzyża ostatnią kartę jej dziejów. ks. Piotr Balewicz |