....................................
..........
Muzyka w liturgii
W 1965 roku zakończył się Sobór Watykański Drugi. Myślą przewodnią, trwającego trzy lata synodu było wprowadzenie zmian do rytu (porządku) liturgicznego, które miały umożliwić każdemu wiernemu pełne uczestnictwo we mszy św. Traktaty kolejno wydawane podczas soboru regulowały wiele spraw i rzucały niekiedy nowe światło na dotychczasowe życie kościoła. W całej reformie, kamieniem milowym okazała się ogłoszona w 1963 roku Konstytucja o "Świętej Liturgii". Poruszała ona wiele tematów, między innymi wypowiadając się o muzyce, o czym chciałbym szerzej napisać. Muzyka związana była z religią katolicką od samego początku. Śpiew, w którym tekst dominował nad muzyką uważano za najdoskonalszą formę modlitwy. Jednogłosowy chorał gregoriański zapoczątkował szereg gatunków muzycznych np. magnifikat i stał się podstawą szeregu utworów. Przez wiele wieków kompozytorzy (Bach, Haendel, Mozart, Mendelssohn) pisali msze, magnifikaty, motety, pieśni religijne i inne zbliżone formy. Śpiew zawsze był i jest nieodłączną częścią mszalnej liturgii. Po wspomnianym soborze, który wprowadził do muzyki kościelnej pewną aczkolwiek ograniczoną dowolność, samoistnie wytworzyły się dwa nurty poglądowe. Pierwszy o kierunku zachowawczym, którego zwolennicy wspierali chorał gregoriański i inne dzieła muzyki dawnej oraz drugi o kierunku postępowym, gdzie zachodziła praktyczna eliminacja utworów tradycyjnych. Związane to było między innymi z tym, że do liturgii wszedł język narodowy. W wielu kościołach, także w polskim zapanowała pewna stagnacja. W tym czasie praktycznie każda parafia rządziła się swoimi prawami przy doborze tekstów śpiewanych. Śpiew stał się instrumentem służącym indywidualnym upodobaniom celebransów, organistów, i wiernych. Do liturgii niepostrzeżenie wkradły się regionalne utwory, często o dość prymitywnej budowie, które mimo charakteru religijnego nie powinny być wykonywane podczas mszy świętej, gdyż były nieliturgiczne. Powyższe utwory są śpiewane na chwałę Boga jednak nie mogą towarzyszyć wiernym podczas przeżywania charyzmatu liturgii. Ich miejsce jest na koncertach. Przeciwieństwem modernistów byli zwolennicy postawy konserwatywnej. Z kolei w ich przypadku nie było mowy o żadnych modyfikacjach tekstów, melodii, ani o wprowadzaniu do rytu mszalnego nowych pieśni. Powodowało to, że w kompozycji mszy znajdowały się niekiedy tak skomplikowane dla zwykłego człowieka teksty, że bez pomocy chóru nikt nie był w stanie wejść na odpowiedni dźwięk aby móc zaśpiewać chociaż jedną strofę. W takiej sytuacji wierni nie byli w stanie w pełni przeżywać eucharystii. Momentem kończącym okres ciszy decyzyjnej, było wydanie w roku 1994 instrukcji dotyczącej przystosowania zwyczajów lokalnych do rytu rzymskiego. W deklaracji tej udowodniono, że ryt rzymski nie uległ przeterminowaniu, a nowe formy wokalne nie mają go zastępować ale ubogacać. Było więc jasne, że obydwie postawy (konserwatywna i modernistyczna) nie powinny mieć miejsca, gdyż są w istocie sprzeczne z tradycjonalizmem kościoła katolickiego. Tradycjonalizm nie pozwala na wprowadzanie odmiennych, niesprawdzonych konstrukcji, rozwija i udoskonala istniejące już formy, a przede wszystkim nie zamyka się na wszystko co nowe. Co wolno, a czego nie należy zmieniać, w muzyce kościelnej? Istnieją dwie zasadnicze grupy utworów. Do pierwszej z nich należą śpiewy, których brzmienie i treści już się ustaliły; czyli takie, które nie powinny być w jakikolwiek sposób parafrazowane. Grupa ta nosi nazwę ordinarium i w skład niej wchodzą następujące części mszy świętej: Credo (wyznanie wiary), Kyrie (Panie zmiłuj się), Gloria (Chwała na wysokości Bogu), Sanctus (Święty, święty), Aqnus Dei (Baranku Boży). Wymienione tutaj kompozycje, we wszystkich parafiach na terenie całego kraju, powinny być opatrzone tę samą melodią oraz tekstem wiernym w każdym szczególe oryginałowi. Twórcom pozostawiono pieśni o charakterze zmiennym. Nie znaczy to jednak, że w tej grupie utworów panuje całkowita dowolność. Bowiem istnieje tu podział na śpiewy procesyjne i międzyleksyjne, z czego te drugie są ściśle określone przez kościół. Do pieśni międzyleksyjnych zaliczymy psalm po czytaniu, aklamację przed ewangelią, oraz sekwencję. Elementy te należą do zmiennych części mszy świętej gdyż zmienia się ich treść, pomimo, że forma ich może pozostawać nienaruszona. Ważne jest aby psalm, który jest częścią pierwszego czytania był wykonywany przez jedną osobę, ponieważ jest to kompozycja solowa. W przypadku aklamacji należy z kolei pamiętać, że jest to utwór przeznaczony do śpiewania i jeśli z jakichkolwiek powodów nie może być odśpiewany to nie powinno się go wykonywać. Drugą kategorią śpiewów zmiennych są śpiewy procesyjne (na wejście, na komunię św., przygotowanie darów i zakończenie). Każdy śpiew zanim będzie mógł zaistnieć podczas jednego z czterech wspomnianych momentów mszy świętej musi najpierw zostać zatwierdzony przez magisterium kościoła katolickiego i dopiero wtedy można go nazwać liturgicznym. Kiedy utwór jest już liturgiczny to osoba odpowiedzialna za strukturę mszy świętej w danej parafii powinna odpowiednio przypisać tę pieśń albo do obecnego okresu liturgicznego bądź do obchodzonej uroczystości, albo do wykonywanej w danej chwili czynności w prezbiterium. Niedopuszczalna jest sytuacja gdy pieśń nie ma nic wspólnego z tym co w rzeczywistości dzieje się w kościele. Równie niepoprawną postawą jest wykonywanie tych samych utworów w ciągu całego roku kalendarzowego. Nie należy zapominać, że rok po to jest podzielony na okresy aby każdy z nich był inaczej przeżywany. Liturgia ma jedną przewodnią myśl w każdym okresie i nie może ona być taka sama w adwencie i w wielkim poście. Dzięki temu, że w pieśniach liturgicznych nie panuje całkowita dowolność pomagają one przeżywać godnie sakrament eucharystii. Świadczą one nie tylko o chęci modlitwy ale wzmacniają jej moc, bo prócz słów zawarty jest w tych pieśniach artyzm, dzięki któremu ofiarowujemy Bogu sztukę.
|