....................................
..........
Ukrzyżowany bez krzyża
Jednym z największych wydarzeń bieżącego miesiąca, a może nawet roku, będzie kanonizacja O. Pio przewidziana na dzień 16 czerwca. Chcę z tej okazji podzielić się wrażeniami i zamyśleniami po lekturze książki Gracjana Franciszka Majki „Z Chrystusem przybity do krzyża". Trzydzieści cztery lata temu, a więc w nocy z 23 na 24 IX 1968 roku odszedł do Pana stygmatyk i mistyk O Pio. Ojciec Peregryn tak opowiadał o tej nocy: „Ojciec Pio wezwał mnie do siebie. Zapytał mnie o godzinę. Otarłem z jego oczu łzę. Około północy prosi mnie jak dziecko: - Synu mój, nie odchodź, zostań przy mnie. Potem jeszcze kilka razy pytał o godzinę. -Ty dzisiaj Pan wezwie mnie do siebie... Prosi przełożonego, aby udzielił mi ostatniego błogosławieństwa. Ojciec Pio odnowił wtedy profesję zakonną. Na jego czoło wstępował zimny pot. Przyszedł gwardian, bracia zakonni i doktor Scarade. Odmawiali modlitwy za konających. Doktor ujął rękę ojca i oświadczył, że odszedł. Na twarzy Ojca został pogodny uśmiech a w celi zapachniało fiołkami. Była godzina 2.30. po północy." O. Pio odszedł do wieczności w wieku 81 lat, w 65 roku życia zakonnego, w 58 roku kapłaństwa, 50 lat po otrzymaniu stygnatów. Mam świadomość, że wielu zna życie O. Pio. Pragną zatrzymać się na niektórych wydarzeniach z jego życia. Historia powołania Grazio i Maria Józefa Forgione z Petleriny Byli rodzicami czwórki dzieci: Michała, Franciszka, Felicyty i Gracji. Byli to prości, pobożni ludzie. Pracowity Grazio na sześć lat wyjechał za chlebem do Ameryki. Franciszek- O. Pio był chorowitym dzieckiem, ale jako najstarszy czuł potrzebę pomagania matce. Ukończył szkołę powszechną i poszedł do gimnazjum. Franciszku, przygotuj się, bo będziesz walczył z mocarnym przeciwnikiem. Nie bój się tego, ja będę z Tobą. Co to wszystko ma znaczyć? Franciszkowi podobał się zakonnik z brodą w brązowym habicie- brat Kamil. - Ja pójdę do tego zakonu! - Naiwniak, dziecinny jesteś. - Idź! Dorośniesz, zmądrzejesz, wrócisz. - O nie, ja nigdy nie odejdę z klasztoru. Osiemnastoletni Franciszek rozpoczął nowicjat u kapucynów w klasztorze Morcone. W styczniu 1903 roku przyjął zakonne imię- Pio W styczniu 1904 brat Pio złożył pierwsze śluby zakonne -Jak ci idzie synu? – pytała matka. - Mamusiu, nic się nie martw, wszystko jest w Opatrzności Bożej. W tym samym miesiącu rozpoczął studia seminaryjne w klasztorze San Elia w Campobasso. Po święceniach odesłano go do domu ze względu na stan zdrowia. Nadszedł jednak czas przyjęcia święceń kapłańskich. Jezu, tchnienie mojego życia- modli się słowami z prymicyjnego obrazka- obym był dla Ciebie świętym kapłanem i miłą ofiarą. Dziwne znaki Było to 8 września 1910 roku. O. Pio zanotuje w swoim dzienniczku: Wczoraj przytrafiło mi się coś niezwykłego. Na wewnętrznej stronie dłoni pojawiła się czerwień. Odczuwam także przenikliwy ból pod stopami. Zawołano Generała zakonu. - Ojcze, czy chcesz, abym był wydalony z klasztoru? Niech się stanie Wola Boża. Mimo słabego zdrowia wcielono go do armii włoskiej. W klasztorze w Fogri znęcał się nad nim szatan. - Ojcze, co się u ojca działo w celi! Jakiś straszny hałas. To był diabeł, chciał mnie zabić. Wzbudziło to podejrzenia władz zakonnych. Przeniesiono O. Pio do San Giovanni Rotondo. Tam podczas piątkowej modlitwy w piątek 20 września 1918 roku otworzyły się stygmaty. O. Pio ukrywał rany i cierpienia, ale stygmaty budziły ciekawość. Nakazuję ci ojcze, pokaż mi te rany. Rozpiął habit i pokazał zakrwawiony bok. Z głębi sączyła się krew i woda. Dr. Luigi Romanelli oświadczył: rany O. Pio są nie do wytłumaczenia gdy chodzi o przyczynę, charakter i stan kliniczny. Dwa lata później Kongregacja Wiary i Obyczajów nakazuje ograniczenie kontaktów O. Pio z wiernymi. Mszę ma odprawiać prywatnie i nie pokazywać stygmatów. Były to dla niego nowe cierpienia. Jak to trudno zostać świętym. Prawda Ojcze Pio? - Będę posłuszny każdemu poleceniu papieża. W tych trudnych chwilach, jakby na 4 stacji Drogi Krzyżowej przybywa do O. Pio matka. - Synu, czy mogę ucałować twoją rękę? Ojciec Pio ucałował jej ręce nie wiedząc, że to pożegnanie. W miesiąc później matka zmarła. Wielkie nawrócenia Ograniczenia zostały zniesione dopiero w roku 1933. Odtąd San Giovanni Rotondo stało się drugim Asyżem. Do O. Pio przybywały tłumy pielgrzymów, przysyłano stosy korespondencji. Ojcze Pio, dlaczego wszyscy, którzy przebywali z tobą odczuwali zapach fiołków? Od nikogo Bóg nie zażądał tyle krwi, co od ciebie. Jak ty mogłeś przebywać w dwóch miejscach równocześnie? W 1917 roku gen. Luigi Cadorna po klęsce wojsk włoskich postanowił odebrać sobie życie. Zobaczył wtedy obok siebie kapucyna, który kazał mu rzucić broń. Zakonnik zniknął. Został tylko zapach fiołków. Trzy lata później, gdy przybył do San Giovani Rotondo, oznajmiono mu, że oczekuje go O. Pio. Wtedy rozpoznał w nim owego kapucyna. Pewnego dnia zwrócił się do jednego z pielgrzymów: - Genueńczyku! Jaką ty masz szpetną twarz. Jesteś tak blisko morza i nie potrafisz jej umyć? - Skąd mnie znasz? - Jesteś Ezio Saltamerenda, kierownik Instytutu Bioterapii w Genui. -Tak. - Chodź, wyspowiadaj się zaraz. Ojcze, był u Ciebie polski kardynał. Coś ty mu powiedział? - Że zostanie papieżem. A on co na to? - Reszta niech będzie tajemnicą. W sierpniu 1952 przywieziono do S;m Giovanni Rotondo figurę Matki Bożej Fatimskiej. O. Pio mówił: O Matko Moja, przybyłaś do Italii i zastałaś mnie chorego. Wiesz Matko, jak bardzo cierpię. W Twojej osobie, Ojcze Pio, czytam słowa Pawła Apostoła do Galatów: „Nie daj Boże, abym miał się chlubić czym innym, jak tylko krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest dla mnie ukrzyżowany, a ja dla świata. Ja też znamiona Męki Chrystusa noszę we własnym ciele". (Ga 6,14.17) Co nam, ludziom XXI wieku powiesz, ojcze Pio? - Macie Maryję za królową, nawiedziła was M. B. Fatimska a wy wciąż jesteście chorzy Macie papieża Polaka, jesteście lak blisko źródła. Dlaczego macie tak szpetną twarz? Klęknijcie, wyspowiadajcie się, a Bóg niech będzie uwielbiony w sługach jego ks. Nikodem |