....................................
..........


.......



Nawracajcie się teraz, od dziś, zawsze...

 

         Wojna domowa szalała na hiszpańskiej ziemi zbierając swoje krwawe żniwo. Pod płotem znaleziono młodego żołnierza - czerwonoarmistę. Był ranny. Umierał... Błagał, by sprowadzić kapłana. Idź precz- usłyszał. Po pewnym czasie przyprowadzono księdza...

Proszę mi powiedzieć -jęczał ranny - czy ksiądz jest proboszczem w pobliskiej wsi?

Tak - odpowiedział kapłan. -O. Jezu...

Długo czasu minęło nim ksiądz opuścił rannego. Wyszedł blady... a ranny ostatkiem sił krzyczał - On mi przebaczył .'.'.' Dlaczego miałby ci nie wybaczyć? Na tym polega jego posługa - zapytali go. Nie !!! Wy nie wiecie co ja zrobiłem... Sam zabiłem 23 księży. W każdej wiosce wpadałem pierwszy na pleba­nię, by dokonać rzezi. Bez skrupułów przekłuwałem ich bagnetem, torturowałem... Tutaj uczyniłem podobnie - wszedłem na plebanię, ale nie było księdza tylko jego ojciec i dwóch braci. Pytałem ich gdzie jest proboszcz, ale nie chcieli go wydać. Zabiłem wszystkich trzech... Rozumiecie'.' Kapłanowi, który słuchał mej spowiedzi zabiłem ojca i braci, on mi jednak przebaczył...

         Jakże trudno podejść nam do kratek konfesjonału, wypowiedzieć naszą nędzę. Sakrament pokuty jest dla wielu czymś trudnym, lekceważonym, a czasem nawet odrzucanym. Z czego to wynika? Jaki jest powód tego, że tak wielką trudność sprawia nam spowiedź święta... i potrafimy wymyślać niezliczone ilości mitów na temat tego sakramentu, by tylko się przed samym sobą usprawiedliwić, a przecież potrzeb­ne jest nam nawrócenie. Pan Jezus wyraźnie mówił: Jeżeli się nie nawrócicie wszyscy zginiecie. W języku greckim termin określający nawrócenie (metanoja) oznacza także wykraczanie poza... poza samego siebie, swoją nędzę, swoje chore, ja". Dlaczego nam tak trudno przystąpić do spowiedzi świętej, oddać Chrystusowi to, co w nas rozbite i rozproszone? A przecież niemal nieustannie szukamy „sztucznych spowiedników", bo jak inaczej nazwać psychoanalityków, psychologów, telefony zaufania, a nawet prasę? Owszem możemy uzyskać rady na nasze bolączki, ale pozostanie uczucie pustki wewnętrznej, poranione, jakby ostrym szy­dłem serce i zgaszone oczy... Ale to szydło już niejeden raz zostało złamane przez Zbawiciela. Jezus czeka na nas w konfesjonale w osobie kapłana, a tylko On może „nadać nowy sens twemu istnieniu", jest w stanie pokonać to, co cię rani. Każdy spowiednik ma świadomość, że Chrystus przekazał mu swą moc, by przebaczał w Jego imieniu i wie. że to sam Syn Boga rozgrzesza tego, który z pokorą wyspowiada swą nędzę. Ksiądz jest tylko szafarzem Bożego Miłosierdzia, a cytując słowa Ojca Świętego - Jana Pawła II -szafarz nie jest właścicielem.  Każde rozgrzeszenie niesie z sobą specjalną łaskę, dzięki której oczy nasze błyskają miłością, a w serce wstępuje radość i pokój Chrystusa, który leczy pęknięcia naszej duszy... Lękamy się pokuty - tej pokuty, która pomoże nam zdobyć życie wiekuiste? A przecież sam i jesteśmy świadkami, jak ludzie poddają się torturom najboleśniejszych zabiegów chirurgicznych, aby zacho­wać życie doczesne - mówił bł. Josemaria Escriva... Myślę, że komentarz jest zbyteczny...

          Przebaczenie... jakże trudno przychodzi to nam - ludziom, ale nie Bogu, bo Jego miłość jest bez granic. On, który Syna Swego dal, by wziął na siebie ludzkie nadużycie wolności pragnie oczyszczać naszą duszę z. wszelkiej skazy grzechu, byśmy mogli być blisko Niego. Jakże wymownym obrazem przedsta­wiającym skutek sakramentu pokuty jest... sznurek, który łączy mnie i Boga, a który przez grzech zostaje zerwany, lecz gdy tylko uznam swoją winę i szczerze wyznam: Ojcze zgrzeszyłem - On - Ojciec ten sznurek po­nownie zawiąże, przez co skróci się on, a więc będę bliżej Boga. W „Dziadach" Adam Mic­kiewicz włożył w usta księdza piękne słowa: czymże ja jestem przed Boga obliczem.'' Prochem i niczym,  lecz gdy swą nicość Bogu wyspowiadam ja proch będę z Panem gadał. . Będę blisko Zbawiciela, gdy opowiem Jemu bardzo szczerze o sobie, o tym, co mnie martwi, boli, zawstydza, co budzi moje poczucie winy i lęku - ja - proch będę z Panem gadał... Trzeba uświadomić sobie, że mówimy do kogoś, kto nas bezwarunkowo kocha i przed kim nie musimy się kryć i bronić. Ojciec Józef Augustyn doświadczony kierownik duchowy pięknie to wyraził mówiąc: Jezus ukrzyżowany jest wielkim, dramatycznym błaganiem Boga skierowanym do człowieka, aby len zaufał Jego bezgranicznej miłości, bo (cytując słowa Św. Jana Bosco) spowiedź jest wspaniałym znakiem miłości Boga wobec grzeszników. Cliłyby Bóg zdecydował, ze gładzi grzech)' tylko chrzest iluż chrześcijan z pewnością by się polepiło, a przecież Bóg nie chce śmierci grzesznika, stąd Jego przedziwne przebaczenie - przepotężne przebaczenie, które potrafi dobro ze zła wydobyć, a zło w dobro przemienić, które sprowadza na nowo wiosnę serca. Przyjaźń z Bogiem zostaje na nowo nawiązana, jakby nigdy nie została naruszona, bo miłosierdzie Boże jest tak moc­ne, że żadne zło, dół  czy śmierć nie zdoła go pokonać, obalić, umniejszyć czy zgasić.

         Jan Paweł II mówi: w konfesjonale kapłan staje się świadkiem wielkich cudów, jakie Boże mi/osierdzie sprawia w duszy ludzkiej, która przyjmuje laskę nawrócenia. Przyjąć laskę nawrócenia to odejść od konfesjonału nasyconym miłością Boga, napełnionym światłem i nadzieją, że Bóg kocha cię takim, jaki jesteś. Ale to także mocne postanowienie po­praw)'. Święty Jan Maria Vianncy ubolewał nad tym. że dużo jest tych. co się spowiadają, ale mało takich, co się nawracają i jak sam stwierdził, znaczy to, ze mało jest takich, co się spowiadają ze skruchą. Zerwanie ze złem, podjęcie próby pokuty i zadośćuczynienia, a więc wstąpienie na drogę Objawienia to powinno nas cechować odstępujących od kra­tek konfesjonału, bo dobrą spowiedź (trzeba to sobie uświadomić!) potwierdza poprawa naszego życia...

          Gdy słyszy się (bądź czyta) wypowiedzi osób, które po długim trwaniu w grzechu przystąpiły do sakramentu spowiedzi aż bije z nich niewypowiedziana radość. Pewien człowiek, który jak sam przyznaje, został uratowany prze Chrystusa z wypadku samochodowego, po kilkunastu latach życia daleko od Kościoła z drżeniem podszedł do kratek konfesjonału. Teraz wyznaje: po rozgrzeszeniu przepełniła mnie ogromna radość i pokój. Czułem, ze Pan Jezus mi wybaczył i zdjął ze mnie ogromny ciężar. Nie wiedziałem pik Bogu dziękować. Dla innej osoby „bodźcem" do przystąpienia do sakramentu pokuty była śmierć jedynego syna. W dniu pogrzebu odprawiła spowiedź, świętą, jak sama przyznaje „zrzucając ciężar swoich win". Teraz nawołuje, „aby nikt nie czekał na tragedię, która miałaby być powodem jego na­wrócenia". Nawracajcie się teraz, zawsze, od dziś - blaga także i nas. Te dwa skromne opisy wyraźnie potwierdzają słowa św. Ambrożego: Kościół ma i wodę i łzy: wodę chrztu i Izy pokuły...

        Zaufajmy Bożemu Miłosierdziu, bo uf­ność to środek o natychmiastowym działaniu. Koncentrujmy się nie tyle na własnym grze­chu, a bardziej na miłości, tej miłości, która połączyła Jezusa z krzyżem, która wola: nawracajcie się teraz, od dziś, zawsze. Trwać w grzechu ta tak jakby przebywać w więzieniu, ale klucz od kraty trzymasz w dłoni, bo nawet jeśli jesteś niczym dla innych, niczym dla siebie samego. Jeśli twoje życie to pustka - błąkanie się wśród upadków i przepaści... jest Ktoś, kto cię kocha. Nawet, jeśli o tym nie wiesz. Daj się odnaleźć Jedynemu, który cię nigdy nie zostawi samego.

ks. Rafał Kowalski



Autor: Dawid Kamizelich