Jezu, ufam Tobie
W tyle kościoła, tuż przy wyjściu, często zdarza się widzieć ludzi
klęczących w kaplicy przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. W palcach
przesuwają ziarenka różańca, a usta ich szepczą słowa koronki: Dla Jego
bolesnej Męki, miej miłosierdzie dla nas i świata całego. Oczy patrzą na
dobrze wszystkim znany obraz - Jezus w białej szacie, a z Serca Jego
wychodzą dwa promienie: czerwony i blady. On pragnie udzielić wszystkim
ogromnych łask odkupienia, łask, które wysłużył nam przez swoją mękę i
śmierć. Niczym na nie nie zasłużyliśmy, nic nam się nie należy, niczego
nic możemy żądać. Tak mówił Pan Jezus do siostry Faustyny, którą wybrał
i uczynił sekretarką swojego miłosierdzia: Palą Mnie płomienie
miłosierdzia, pragnę je wylewać na dusze ludzkie. O, jaki ból Mi
sprawiają, kiedy ich przyjąć nie chcą. Dusze, które szerzą cześć
miłosierdzia Mojego osłaniam je przez życie całe, jak matka swe
niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym
Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swoją obronę,
prócz miłosierdzia Mojego, szczęśliwa dusza, która przez całe życie
zanurzała się w zdroju Miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej
sprawiedliwość. Jezus pragnie, byśmy niestrudzenie przychodzili do
Niego, jak do źródła, z którego można otrzymać najcenniejsze dary - dar
nawrócenia, przemiany życia, dar wiary. On niczego nam nie odmówi, gdy,
jak dzieci, ufności;) przyjdziemy do Niego, by prosić Go w naszych
codziennych potrzebach. By jednak zaczerpnąć ze źródła, tak jak czerpie
się wodę, potrzebne jest odpowiednie naczynie. Jezus wskazuje na ufność
jako na jedyny warunek, który musimy spełniać przychodząc do Niego:
Powiedz, córko Moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy
dusza zbliża się do Mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łaski,
że sama w sobie łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze.
To właśnie ufność Jego wielkiemu i nieskończonemu miłosierdziu pozwala
nam nieustannie przychodzić i pić ze zdroju Bożych łask.
Siostra
Faustyna stała się najlepszym narzędziem, które wybrał Pan Jezus, by
przekazać światu orędzie o swoim miłosierdziu. Prosta, zwykła,
niewykształcona dziewczyna należąca do Zgromadzenia Matki Bożej
Miłosierdzia przez swoje całkowite zawierzenie i zaufanie Chrystusowi
oraz absolutne posłuszeństwo spowiednikowi zapisywała wiernie
przekazywane jej słowa. W len sposób, przez cichość i pokorę, doszła do
świętości. Jej nieporadnie redagowany Dzienniczek to świadectwo tego, co
zamierzał uczynić przez nią Jezus. Jego pragnieniem było, by pierwsza
niedziela po Wielkanocy była świętem Bożego miłosierdzia: Nie znajdzie
żadna dusza usprawiedliwienia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do
miłosierdzia Mojego i dlatego pierwsza niedziela po Wielkanocy ma być
świętem miłosierdzia, a kapłani mają w dniu tym mówić duszom o tym
wielkim i niezgłębionym miłosierdziu Moim. Pragnę, aby święto
miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a
szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności
miłosierdzia Mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii Św.,
dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym, otwarte są
wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka
zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat.
Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi
go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje wyszło z
wnętrzności miłosierdzia Mego. Święto miłosierdzia wyszło z wnętrzności
Moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po
Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do Źródła
Miłosierdzia Mojego.
Można zapytać,
dlaczego dopiero teraz, po tylu wiekach istnienia chrześcijaństwa, Jezus
domaga się ustanowienia tego święta i większej czci oddawanej Jego
miłosierdziu. Zawsze wtedy, kiedy zło atakuje ze wzmożoną siłą kiedy
ludzkość uporczywiej odwraca się od Boga i pozostaje na Niego obojętna,
gardząc Jego miłością On tym usilniej szuka swoich zagubionych dzieci.
Bóg zawsze pragnie naszego ocalenia, naszego zbawienia. Nikt nie jest Mu
obojętny, nikogo nie przekreśla i nie odrzuca. Chrystus za wszystkich
przecież oddał swoje życie, przelał na krzyżu swoją Przenajświętszą
Krew. Modlimy się więc słowami: O krwi i wodo, któraś wypłynęła z Serca
Jezusowego, jako zdrój miłosierdzia dla nas, ufamy tobie. Prosząc Boga o
jego miłosierdzie, sami nie możemy pozostać obojętni wobec innych ludzi.
Pan Jezus podaje nam też trzy sposoby okazywania miłosierdzia: czyn,
słowo i modlitwa. Niech godzina 1500, godzina śmierci Chrystusa, Bożego
miłosierdzia, będzie dla nas czasem szczególnego zawierzenia
miłosiernemu Panu siebie samych, swoich bliskich, a zwłaszcza tych,
którzy w miłosierdzie Boga wątpią którzy się nie modlą. Pamiętajmy też
o obietnicy, jaką Jezus dał tym, którzy Mu zawierzyli swoje życie:
Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego osłaniam je przez życie
całe, jak matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią,
ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma
na swoją obronę, prócz miłosierdzia Mojego, szczęśliwa dusza, która
przez całe życie zanurzała się w zdroju Miłosierdzia, bo nie dosięgnie
jej sprawiedliwość.
redakcja Bożego Siewcy |