....................................
..........


.......



Jestem przede wszystkim proboszczem...

 

- Czy obejmując stanowisko Proboszcza 10 lat temu na nowo powstałej parafii miał ksiądz jakieś obawy?
Oczywiście. Obawy są zawsze, czy człowiek podoła, czy spełni oczekiwania parafian, ale każdy człowiek wierzący liczy na pomoc Bożą i zawsze z nadzieją patrzy w przyszłość.

- Czy mógł ksiądz liczyć na pomoc ze strony władz samorządowych, kościelnych, na pomoc ludzi?
Pracując w Oleśnicy przez 11 lat mogłem się przekonać, że zawsze można liczyć na pomoc naszych parafian, oleśniczan, szczególnie w trudnych sytuacjach. Z tą nadzieją przyjmowałem urząd proboszcza.

- Na naszą parafię najczęściej do pracy duszpasterskiej kierowani są neoprezbiterzy. Czy dla Księdza Probosz­cza nie jest to męczące uczyć ciągle od początku, pomagać stawiać pierwsze kroki, bo przecież wiadomo, że pierwsza parafia na zawsze pozostaje głęboko w pamięci.
- Zawsze pierwszą parafię określa się jako pierwszą miłość. Na pewno jest to duża odpowiedzialność z jednej strony, ale też i radość, satysfakcja, że młodzi księża, którzy są pełni zapału i ideałów mogą wiele dobrego przekazać proboszczowi. Proboszcz też uczy się od neoprezbiterów. Zawsze ta współpraca układała się bardzo dobrze, chociaż do naszej parafii przychodzili nie tylko neoprezbiterzy.

- A co Ksiądz sądzi na temat zaanga­żowania parafian? Chodzi zarówno o kwestię materialną, jak również życie duchowe.
To, co do tej pory udało się uczynić, to oczywiście dzięki zaangażowaniu naszych parafian. Sprawy materialne są widoczne, natomiast sprawy duchowe może trudniej jest ocenić, ale ilość grup modlitewnych, które powstały i działają w naszej parafii dowodzi, że parafia nie tylko rozwija się materialnie, ale także i duchowo.

- Ma Ksiądz bardzo dużo obowiązków: proboszcz, dziekan, kapelan garnizonu, czy bardzo uciążliwe jest podołanie tym wszystkim obowiązkom?
-Na pewno. Jestem przede wszystkim proboszczem i proboszcz powinien obejmować swoim zasięgiem wszystkie grupy, wszystkie stany. Praca dziekańska też pochłania dużo czasu, ponieważ m.in. trzeba odbywać wizytacje parafii w dekanacie. Są też oczywiście „sprawy papierkowe". Trzeba wypełniać sprawozdania, kwestionariusze związane z wizytacjami parafii, szkół. Natomiast jeżeli chodzi o duszpasterstwo wojskowe, to jest to praca bardzo przyjemna. Układa się bardzo dobrze, ponieważ mogę sobie dostosować możliwości i czas do pracy z żołnierzami.

- Mamy pięknie wykończoną świątynię. Czy tak właśnie miała wyglądać (według pierwszych planów sprzed prawie 20 lat), czy też pomysły nasunęły się później, podczas codziennego użytkowania świątyni (chodzi głównie o kolorystykę)?
Myślę, że nie odbiegliśmy zbyt daleko od pierwszego zamysłu architekta. Cały czas współpracowaliśmy z nim, także z kurią i z księdzem, który jest odpowiedzialny za wystrój kościołów. Oczywiście zachodziły pewne zmiany, które początkowo nie były brane pod uwagę. Jest to dzieło wielu ludzi, którzy w jakiś spo­sób przyczynili się do tego ostateczne­go wyglądu naszej świątyni.

- Zbliża się wielkimi krokami konsekracja naszej świątyni przy udziale bardzo licznych i znamienitych gości. Co oznacza to wydarzenie dla naszego kościoła, naszej wspólnoty parafialnej?
Na pewno jest to moment historyczny, bo tylko raz dokonuje się konsekracji kościoła. Później będziemy przeżywać cc roku pamiątkę tego wydarzenia. Przeć dziesięciu laty było tylko skromne błogosławieństwo naszego kościoła, ale wie my, że wtedy stan świątyni był jeszcze bardzo surowy. Konsekracja przeprawa- dzona jest wtedy, kiedy kościół jest już gotowy, kiedy posiada wszystkie potrzebne do liturgii elementy, takie jak prezbiterium, ołtarz, droga krzyżowa, itp.

        Konsekracja to bardzo bogaty obrzęd liturgiczny i przede wszystkim nu na celu przekazanie na wyłączną służbę Bożą tego obiektu, który został wybu­dowany dzięki ofiarności parafian. Korzystając z okazji chciałbym podziękować za ofiarność, za wsparcie duchowe przede wszystkim, także modlitewne i materialne. Ta świątynia powstała dzięki wierze naszych parafian, i właściwie całej Oleśnicy, bo przecież w 1990 roku i później też budowali ci, którzy w jakiś sposób czuli się związani i tym miejscem. To jest najważniejsze Jest to pomnik wiary i przywiązania dc Kościoła, do Chrystusa.
Chciałbym także przeprosić ze niedoskonałości i niedociągnięcia. Na pewno można było lepiej wykorzystać ten czas, który został nam dany, ale mam nadzieję na poprawę w nowym, już III tysiącleciu chrześcijaństwa.
- Dziękujemy za rozmowę
           

redakcja Bożego Siewcy

 


Autor: Dawid Kamizelich