Ach, co to był za ślub...
Dnia. 9 maja 1999
roku w naszej parafii na ślubnym dywanie u stóp Chrystusowego ołtarza
stanęło dwoje młodych ludzi, aby ślubować sobie miłość, wierność i
uczciwość małżeńska oraz to, że się nie opuszcza aż do śmierci. I nie
byłoby w tym nic dziwnego - w końcu tak właśnie wygląda każdy ślub i tak
brzmią słowa sakramentalnej przysięgi małżeńskiej - gdyby nie fakt, że
wypowiadali je nasi dobrzy znajomi Ania Kruszona i Tomek Krawczak, jak
dotąd zwykliśmy ich nazywać, a którzy już od lat redagują nasze
parafialne pisemko Boży Siewca.
Okazuje się, że czas - jak to stwierdził w okolicznościowym kazaniu -
zaprzyjaźniony z Państwem Młodymi ks. Ryszard Słowiak - płynie bardzo
szybko i oto jesteśmy świadkami już nie Chrztu, nie Pierwszej Komunii
Świętej, czy też Bierzmowania, ale - Sakramentu Małżeństwa, którego już
nie Ania i nie Tomek, ale Anna i Tomasz sobie udzielają, zakładając swój
własny dom. Uroczystości ślubnej, która połączona była z Mszą Świętą,
sprawowaną w ich intencji aż przez ośmiu zaproszonych kapłanów
zaproszonych kapłanów,
przewodniczył ks. dr Adam Dereń. Państwu Młodym - teraz już Annie i
Tomaszowi Krawczakom, życzył On przede wszystkim Bożego błogosławieństwa
i opieki Matki Bożej dzieląc radość swoich wychowanków. Do tych życzeń
dołączamy się również i my - czytelnicy Bożego Siewcy, sugerując ze swej
strony „redaktorskiemu małżeństwu" zmianę stopki redakcyjnej.
Dotychczasowa bowiem 29 maja b.r. straciła swoją aktualność... wiadomo
dlaczego.
Ks. Proboszcz
|