....................................
..........

.............
.......



Panie, naucz nas modlić się ... (1)

 

            Kiedy słyszymy, wymawiamy lub czytamy słowo MODLITWA, zaraz - niemal instynktownie- przychodzą nam na pamięć poranny i wieczorny pacierz, niedzielna Msza Św. nabożeństwo w kościele, ró­żaniec, czy też litanie śpiewane po zakoń­czonej pracy w majowe i czerwcowe wieczory przy starych przydrożnych kapliczkach i krzyżach. Jednak słowo to - w zlaicyzowanym. technokratycznym świecie, w którym każą nam żyć tak, jakby Bóg nie istniał - coraz częściej wchodzi w obszar niemal magicznych terminów i określeń. Suchych, technicznych terminów mających swój zakres i ściśle wyliczone granice. Czy taka ma być nasza modlitwa? Czy do końca prawda jest, że nie bardzo umiemy się modlić i nie bardzo wiemy, co naprawdę znaczy być religijnym, a w konsekwencji modlić się! - bo oba te fenomeny tworzą nierozerwalny monolit przylegający od zawsze do natury człowieka. Czym zatem jest modlitwa? Nie ma chyba na ziemi takiej społeczności, która nie wyznawałaby "jakiejś" religii i co się tym wiąże, nie sprawowałaby ja­kiejkolwiek formy kultu. Nie ma na świecie osób zupełnie areligijnych, bo ludzka natura sama z siebie jest religijna i oszukać się jej nie da. Owszem, są wśród nas osoby deklarujące się jako niewierzące lub wyznające tzw. "światopogląd naukowy", są agnostycy, są wreszcie i tacy, którzy mówią, że maja swoją filozofie życia. Jednak wszyscy oni w głębi swojej duszy pozostają "jakoś" religijni i często 10 pierwotne doświadczenie religijności - świadomie lub nieświadomie ekstrapoluja na różne formy życiowej aktywności, takie jak: polityka, sztuka, a ostatnio szeroko pojęty biznes. Jest to zapewne przejaw duchowej "choroby" człowieka z. końca XX wieku, który po wielkiej naukowo - technicznej rewolucji życia nie po­trafi się pozbierać. Człowieka, który tak naprawdę, pozostaje w swej głębi wyobcowany, sfrustrowany i pusty. Zauroczony technika i postępem coraz rzadziej stawia sobie pytania egzystencjalne: kim właściwie jestem ? slajd przychodzę i dokąd zmierzam'' dlaczego jestem właśnie taki a nie inny? Niezależnie od tego religijność jest częścią natury człowieka. Jest tezowa religijność sama z siebie dialogiczna. ponieważ inna nie is­tnieje, zatem domaga się kontaktu z drugim TY, z Istota Najwyższą, z samym Bogiem. Z Bogiem, który w Nowym Testamencie nazwał się Miłością - To On nas stworzył i przemawiał niegdyś przez proroków, a w ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna (Hbr 1,1). Jest to Bóg. przez którego wszystko się stało (por. J 1.3), Bóg, w którym prawdziwe, wieczne życie, który sam jest życiem. I lak powoli dochodzimy do tego, co wie już małe dziecko, kreślące z pomocą matki niezdarny jeszcze znak krzyża. Do­chodzimy do tego, o czym lak często zapominamy, że modlitwa jest po prostu rozmo­wa człowieka z Bogiem, dialogiem Stwórcy I stworzenia. Ojca z Jego dzieckiem. Jest dialog nieustanny, albowiem Bóg mówi do nas zawsze – tylko my stoimy często odwróceni plecami lub oduczyliśmy się słuchać .


ks. Piotr Mrzygłód



Autor: Dawid Kamizelich